Po roku od wykrycia w Polsce pierwszego przypadku zakażenia koronawirusem, ciągle nie widać perspektyw na szybkie zakończenie pandemii, która nie tylko stanowi zagrożenia dla zdrowia, ale również poważne utrudnia prowadzenie działalności gospodarczej. Rzeczywiście przedstawiciele branż od kilku miesięcy objętych zakazem działalności naprawdę znajdują się już na granicy wytrzymałości, jednak w istocie wiele sektorów gospodarki boryka z poważnymi trudnościami. To z kolei oznacza wzrost zainteresowania postępowaniami restrukturyzacyjnymi – w tym ich uproszczoną wersją, wprowadzoną specjalnie na czas kryzysu. Jednak decydując o skorzystaniu z uproszczonego postępowania restrukturyzacyjnego, warto pamiętać o skutkach związanych z podjęciem tego rodzaju decyzji.
Łatwy początek
Jedną z charakterystycznych cech uproszczonej restrukturyzacji jest – w zestawieniu z postępowaniami uregulowanymi w Prawie restrukturyzacyjnym – jej znaczne odformalizowanie. To z kolei przekłada się na minimalny udział sądu w tego rodzaju sprawie i przeniesienie ciężaru jej prowadzenia na wybranego przez dłużnika doradcę restrukturyzacyjnego, który pełni funkcję nadzorcy układu. Rolą sądu jest tu przede wszystkim zatwierdzenie układu, a więc jego aktywność pojawia się właściwie po przeprowadzeniu najważniejszej części restrukturyzacji. Swoją drogą warto zasygnalizować, że sądowa kontrola zawartego układu znacząco podnosi standard ochrony praw wierzycieli, którzy – co było widoczne zwłaszcza na etapie opracowywania i początków stosowania omawianych tu przepisów – niekiedy obawiają się, czy postępowanie to nie daje zbyt dużej przewagi dłużnikom. Rzeczywiście odformalizowanie restrukturyzacji może stwarzać takie wrażenie, jednak w istocie minimalizacja różnego rodzaju formalności wydaje się naturalną drogą rozwoju dla spraw restrukturyzacyjnych.
W tym samym kontekście należy analizować ułatwienia w zakresie otwarcia uproszczonego postępowania restrukturyzacyjnego. Zgodnie z „tarczą antykryzysową” dochodzi do tego wraz z dokonaniem stosownego obwieszczenia w Monitorze Sądowym i Gospodarczym – jednak podstawą do jego przeprowadzenia jest zawarcie przez dłużnika umowy z doradcą restrukturyzacyjnym. Jednocześnie ustawodawca przewidział szereg skutków takiego obwieszczenia.
Szereg konsekwencji
Wśród nich należy wymienić: rozpoczęcie biegu czteromiesięcznego terminu na złożenie w sądzie restrukturyzacyjnym wniosku o zatwierdzenie układu; ograniczenie uprawnień dłużnika w zakresie zarządu przedsiębiorstwem; zawieszenie z mocy prawa postępowań egzekucyjnych dotyczących wierzytelności objętych – na podstawie przepisów prawa – układem oraz zabezpieczonych rzeczowo na składnikach majątku dłużnika; zakaz wszczęcia postępowania egzekucyjnego w stosunku do wymienionych poprzednio typów wierzytelności oraz ich spełniania przez dłużnika. Poza tym po otwarciu uproszczonej restrukturyzacji co do zasady dłużnik i wierzyciel nie mogą potrącać wzajemnych wobec siebie wierzytelności. Jednocześnie ustawodawca zdecydował, że wypowiedzenie przez wynajmującego lub wydzierżawiającego umowy najmu bądź dzierżawy lokalu lub nieruchomości, w których jest prowadzone przedsiębiorstwo dłużnika może nastąpić jedynie po wyrażeniu na tę czynność zgody przez nadzorcę układu.
W każdym razie jasne jest, że otwarcie uproszczonej restrukturyzacji – podobnie, jak właściwie każdego z tego typu postępowań – pociąga za sobą wielorakie skutki, których dłużnik po prostu powinien być świadomy. Warto tu zwrócić uwagę na ograniczenia w zakresie prawa zarządu – wraz z dokonaniem stosownego ogłoszenia w Monitorze Sądowym i Gospodarczym przedsiębiorca może dokonywać jedynie czynności zwykłego zarządu, a więc w praktyce tylko administrować swoim biznesem. Mówiąc inaczej, rozpoczęcie uproszczonej restrukturyzacji zamyka dłużnikowi drogę do podejmowania działań, które mogłyby znacząco wpłynąć na kondycję jego firmy, np. w postaci sprzedaży nieruchomości, czy wartościowych ruchomości.
Zobacz więcej z kategorii: dla przedsiębiorców