Cyfryzacja usług publicznych w Polsce prawie zawsze przebiega według takiego samego schematu: najpierw długotrwały proces konstruowania odpowiedniego oprogramowania mającego obsługiwać dany obszar działalności organów państwa, następnie „huczne” zapowiedzi jego uruchomienia, a w końcu poważne problemy z codziennym funkcjonowaniem, niekiedy wręcz paraliżujące pracę sądów lub organów.
Niestety nie inaczej jest w przypadku Krajowego Rejestru Zadłużonych, który – w zamyśle swoich twórców – miał doprowadzić właściwie do pełnej elektronizacji postępowań restrukturyzacyjnych i upadłościowych. Tymczasem, jak na razie, doprowadził do ich paraliżu. Czy można spodziewać się szybkiego rozwiązania pojawiających się trudności?
Teoria nie działa w praktyce
Teoretycznie Krajowy Rejestr Zadłużonych (KRZ) zaczął działać 1 grudnia 2021 roku – wraz z wejściem w życie jednej z, najważniejszych spośród wszystkich dotychczasowych, nowelizacji Prawa restrukturyzacyjnego. Warto przypomnieć, że KRZ zastąpił pomysł powołania Centralnego Rejestru Upadłości i Restrukturyzacji. Pomimo tego, że przepisy regulujące zasady działania Centralnego Rejestru były opracowane, a ustawodawca kilkakrotnie przesuwał termin ich wejścia w życie, ostatecznie zupełnie zaniechano pomysł powołania tego Rejestru. Ostatecznie uznano, że właśnie Krajowy Rejestr Zadłużonych będzie pełnił kompleksowe zadania z zakresu obsługi spraw restrukturyzacyjnych i upadłościowych.
Biorąc pod uwagę wskazane tu czynniki należy uznać, że przygotowania do cyfryzacji prowadzenia postępowań uregulowanych w Prawie restrukturyzacyjnym oraz w Prawie upadłościowym trwały w sumie kilka lat. Tym większe jest więc obecne rozczarowanie skalą trudności, z jaką muszą borykać się właściwie wszyscy zainteresowani funkcjonowaniem Krajowego Rejestru Zadłużonych.
Trudno liczyć na szybkie rozwiązanie
Okazuje się, że KRZ nie jest kompatybilny z szeregiem innych systemów obsługujących różnorodne obszary działalności organów państwa, chociażby w kwestii losowania przydziału spraw sędziom. Spore problemy z Krajowym Rejestrem mają także komornicy, nie mówiąc już o dłużnikach, którzy chcą skorzystać z restrukturyzacji i ich pełnomocnikach. Dobrym przykładem jest tu konieczność długiego oczekiwania na obwieszczenie o ustaleniu dnia układowego – a więc na otwarcie znowelizowanego postępowania o zatwierdzenie układu, które miało zastąpić uproszczone postępowanie restrukturyzacyjne. W założeniu do takiego obwieszczenia powinno następować właściwie natychmiast po zamieszczeniu w Krajowym Rejestrze Zadłużonych stosownych dokumentów.
Przy czym problemy te w dużej mierze mają charakter technologiczny i wynikają z nieprawidłowego działania – czy wręcz nie działania – samego systemu obsługującego KRZ. A więc źródłem omawianych tu perturbacji nie są wadliwe przepisy Prawa restrukturyzacyjnego bądź stosownych aktów wykonawczych. Z zapowiedzi płynących z Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że usterki techniczne mają zostać usunięte za ponad miesiąc – na przełomie marca i kwietnia.
Tymczasem aktualnie szereg sądów restrukturyzacyjnych i upadłościowych napotyka na bardzo poważne perturbacje w orzekaniu – w tym dochodzi nawet do wstrzymania rozpoznawania stosownych wniosków. To z kolei stanowi poważne zagrożenie dla efektywności, zwłaszcza postępowań restrukturyzacyjnych. W końcu sukces takich spraw w dużej mierze zależy od optymalnego czasu przeprowadzenia restrukturyzacji. Opóźnienia – tym bardziej, że nakładają się na i tak niekrótkie kolejki w sądach – mogą pogorszyć perspektywy na zakończenie postępowania restrukturyzacyjnego z sukcesem.
Zobacz więcej z kategorii: dla przedsiębiorców