Pandemia pokazała, jak ważną – i niestety ty w wielu obszarach wciąż zaniedbaną – kwestią jest cyfryzacja. Prawie powszechne wprowadzenie pracy zdalnej w branżach, których działalność pozwala na korzystanie z tego rozwiązania dowiodło, że bardzo wiele spraw można załatwić przez Internet.
Niestety, szeroko pojęta sfera usług publicznych ciągle pozostaje poza tymi możliwościami. Pomimo tego, że w ostatnich latach wielokrotnie zapowiadano rozszerzenie zakresu spraw – sądowych, czy administracyjnych – które będzie można załatwić w online, w istocie niewiele udało się osiągnąć.
Podobnie sprawa przedstawia się w przypadku cyfryzacji postępowań restrukturyzacyjnych i upadłościowych. Ustawodawca już kilkukrotnie przesuwał wejście w życie właściwych przepisów, a budowa samych portali mających obsługiwać tego rodzaju postępowania ciągle trwa. Czy tym razem będzie inaczej?
A co z systemem?
Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad projektami rozporządzeń, które mają uregulować działanie specjalnego systemu teleinformatycznego dedykowanego obsłudze spraw upadłościowych i restrukturyzacyjnych.
Właściwie, gdyby trzymać się pierwotnych założeń, powinien on już dawno funkcjonować, wraz z pierwotnie planowaną datą wejścia w życie przepisów o Krajowym Rejestrze Zadłużonych. Data ta była kilkukrotnie przesuwana, a w myśl aktualnych regulacji ma nią być 1 lipca 2021 roku.
Niestety, trudno obecnie w jakikolwiek sposób ocenić działanie tego systemu, gdyż po prostu nie ujrzał on jeszcze światła dziennego. Nie wiadomo także, czy ustawodawca zdecyduje się na budowę nowego systemu do kompleksowej obsługi spraw upadłościowych i restrukturyzacyjnych, czy też postawi na rozszerzenie funkcjonalności Krajowego Rejestru.
W każdym razie, kiedy się spojrzy na historie różnej maści cyfryzacji usług publicznych w Polsce, to zawsze podstawowym problemem nie były regulacje prawne, ale właśnie budowa odpowiedniego systemu informatycznego. Właściwie trudno podać przykład unowocześniania funkcjonowania administracji publicznej, czy sądownictwa, który nie rozbił się właśnie o tego typu problemy.
Pozostaje mieć nadzieję, że tym razem będzie inaczej – zwłaszcza, że digitalizacja upadłości i restrukturyzacji znacząco przyspieszyłaby tok tego rodzaju spraw. To zaś jest w czasie kryzysu bardzo potrzebne właściwie wszystkim przedsiębiorcom.
Rząd opracowuje zmiany
Wydaje się, że właśnie na takie przyspieszenie stawia także ustawodawca. Opracowywane przepisy zakładają m.in., że doręczenie pism będzie następować poprzez ich odebranie na koncie w teleinformatycznym dedykowanym do obsługi postępowań sądowych.
Jednocześnie prawodawca ma zamiar wprowadzić domniemanie doręczenia – po 14 dniach od wprowadzenia pisma do systemu będzie można uznać, że dotarło ono do adresata. W każdym razie – zarówno po doręczeniu pisma, jak i po upływie wskazanego terminu – nadawca mailowo otrzyma potwierdzenie doręczenia.
W potwierdzeniu zostaną zawarte informacje dotyczące danych adresata, numeru sprawy oraz sposobu doręczenia – a więc odpowiedź na pytanie, czy adresat faktycznie odebrał dokument, czy też w sprawie znajduje zastosowanie fikcja. Co prawda dyskusyjną wydaje się idea „cyfryzowania” także nieprofesjonalnego obrotu, a więc elektroniczne doręczanie pism także konsumentom, jednak warto wskazać, że tego rodzaju rozwiązania coraz częściej są podejmowane przez ustawodawcę.
Wystarczy wskazać na procedowane obecnie przez Sejm rządowe projekty zmierzające do znaczącego rozszerzenia możliwości stosowania rozpraw online w postępowaniu cywilnym i sądowo-administracyjnym, czy komunikowania się sądu z profesjonalnymi pełnomocnikami – a więc np. adwokatami bądź radcami prawnymi – za pomocą zwykłej skrzynki mailowej bądź telefonicznie.
Zwłaszcza wobec doświadczeń ostatnich miesięcy tego rodzaju ewolucja nie wydaje się niczym nadzwyczajnym, jednak zawsze trzeba pamiętać z jednej strony o bezpieczeństwie danych, z drugiej zaś o zagwarantowaniu praw procesowych podmiotów, które nie mają obowiązku posługiwać się nowymi technologiami.
Zobacz więcej z kategorii: Aktualności