Przekroczenie restrykcji pandemicznych nie oznacza konieczności zwrotu pomocy?
Dla wielu branż – zwłaszcza tych bezpośrednio dotkniętych restrykcjami związanymi z przeciwdziałaniem rozwojowi pandemii koronawiursa – różnego rodzaju świadczenia wypłacane w ramach „tarcz antykryzysowych” stanowią właściwie ostatnią deskę ratunku. Podobnie sprawa przedstawia się z pomocą przygotowaną przez Polski Fundusz Rozwoju w ramach „tarczy finansowej”. Oczywiście instrumenty te posiadają sporo wad, stąd niejeden przedsiębiorca upatruje ratunku dla swojego biznesu raczej w przeprowadzeniu jego restrukturyzacji, jednak nie zmienia to faktu, że wielu z prowadzących własny biznes po prostu korzysta z tych rozwiązań. Tymczasem niekiedy pojawiają się głosy – usprawiedliwione na gruncie obowiązującego prawa – że można je utracić za przekroczenie obostrzeń wprowadzonych w związku z pandemią. Czy rzeczywiście wyciąganie tego rodzaju konsekwencji jest realne?
Wątpliwe restrykcje
Trudno odpowiedzieć na to pytanie nie przypominając, że – niestety – właściwie co do większości z wprowadzonych restrykcji najpierw w związku z ogłoszeniem stanu zagrożenia epidemicznego, a następnie stanu epidemii istnieją bardzo poważne wątpliwości prawne, dotyczące przede wszystkim ich legalności. Sprowadzają się one w pierwszym rzędzie do braku odpowiedniej podstawy prawnej – problemem ten został rozwiązany właściwie jedynie w stosunku do nałożenia obowiązku noszenia maseczek, który rzeczywiście zyskał podstawę ustawową dopiero jesienią zeszłego roku. Tymczasem zgodnie z Konstytucją RP ograniczenia praw i wolności mogą być wprowadzone jedynie w drodze ustawy i tylko po spełnieniu szeregu dodatkowych przesłanek.
Do tych wątpliwości należy jeszcze dodać pytanie o konieczność wprowadzenia w celu przeciwdziałania pandemii jednego ze stanów nadzwyczajnych również skatalogowanych w obowiązującej ustawie zasadniczej. W każdym razie – co w ciągu ostatnich kilku miesięcy wielokrotnie potwierdziły różnego rodzaju sądy – legalność właściwie większości z wprowadzonych restrykcji można podważyć, używając w tym celu odpowiedniej argumentacji prawnej. Ten fakt już sam w sobie stawia pod znakiem zapytania możliwość jakiegokolwiek ograniczania, czy „cofania” dostępu do środków pomocy publicznej przekazywanych w ramach „tarcz” przedsiębiorcą, którzy złamali restrykcje sanitarne.
Ministerstwo częściowo wyjaśnia
Ciekawe stanowisko w omawianej tu materii niedawno zajęło Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii stwierdzając, że niedopuszczalne jest odebranie ze wskazanych powyżej przyczyn subwencji tym przedsiębiorcom, wobec których nałożono nieprawomocne mandaty. Twierdzenie to znajduje uzasadnienie na gruncie obowiązującego prawa – przecież do momentu uprawomocnienia się kary, podmiot na który została nałożona ciągle uznaje się za niewinny. W końcu zarówno w postępowaniu w sprawach o wykroczenia, jak i tym bardziej w procedurze karnej jednym z najważniejszych uprawnień obwinionego/oskarżonego jest możliwość zaskarżenia podjętych wobec niego rozstrzygnięć. Jednak co w przypadku, gdy kara za przekroczenie restrykcji sanitarnych jednak się uprawomocni?
W obecnym stanie prawnym organ udzielający pomocy publicznej niestety ma możliwość odmowy przekazania subwencji w przypadku przekroczenia zakazów i nakazów wprowadzonych w związku z pandemią koronawirusa. Jednak w żadnym wypadku nie oznacza to, że przedsiębiorcy ubiegający się o takie wsparcie lub ten który już je otrzymał w ogóle jest pozbawiony możliwości obrony swoich praw. Wręcz przeciwnie, a w pierwszej kolejności powinien podważać legalność wystawionego mandatu – w końcu orzecznictwo pokazuje, że istnieją duże szanse na wygranie takiej sprawy. Poza tym nie należy zapominać o instrumentarium prawa cywilnego, zwłaszcza w zakresie powództwa o ustalenie prawa.
W tym trybie można wykazać, że otrzymanie subwencji lub jej zachowanie jest po prostu prawem przedsiębiorcy, którego nie może zostać pozbawiony przez decyzje organów dystrybuujących subwencjami.
Zobacz więcej z kategorii: dla przedsiębiorców